Blog

iksor

16 years ago

Jak to wszystko się zaczęło

post main image

Czas napisać coś więcej o mnie, to mój blog przecież.. Tak więc dziś napisze jak się zaczęly moje początki, jak to się stało że dziś robie stronki www :) Historia zaczyna sie bardzo dawno, kiedy miałem jakieś 9-10 lat. Nie pamiętam dokladnie. Wtedy to zobaczyłem pierwszy “komputer”. Napisałem to w cudzysłowiu, bo dzisiejszych komputerów to za nic nie przypomina. Ciekawe było to skubaństwo. Leżało to w szkolnej świetlicy. Kiedy po wielu męczarniach udało się to podłączyć ukazało mi się edytor tekstowy. Nie wiedziałem co dalej, ale szybko znalazłem tam książeczke z takim samym logo jak na maszynie. Były w niej przykładowe programy, który mozna byo na tym pisać. Bajerka. Znalazłem jakiś króciutki, przepisałem te pare linijek i… nic. Następnego dnia zauważyłem że po wpisaniu programu trzeba go jeszcze odpalić . Udało sie, ku mojej radosze ukazało mi się zakolorowane kółko. Po kilku tygodniach nimalże bezmyślnego przepisywania zacząłem kumać co jest co. Dziś kiedy znam trochę jezyki obce było by znacznie łatwiej, ale wtedy to że “CIRCLE” oznacza koło nie było dla mnie takie logiczne. W późniejszym czasie udało mi się na pare dni przehandlować zamianke, do świetlicy trafił mój pegazus, a do mnie TIMEX, bo tak sie nazywał ten mega-komputer. W domu już od początku wszyscy mieli dość połączenia JA + KOMPUTER, dlatego że podłączało sie to do TV. Siostra nie oglądała teledysków Back street boys, brat nie widział meczu, mama telenoweli. A zadowolony Marek siedzi, i sobie rysuje jakieś chłopka, bo tyle potrafiłem. Wilkim minusem było to że nie mogłe zapisać swojego dzieła, i każdego kolejnego dnia musiałem zaczynać od nowa, ale każdy kolejny dzień pozwał mi na więcej. Jednego dnia chłopek, drugiego dwa chłopki, trzeciego dwa chłopki i ławeczka. Później w świetlicy pojawiły się inne “komputery”. Też były ciekawe, ale to już nie to samo. Zielono-zielone monitory mnie denerwowały, a tylko tego koloru odcienie dało się na tym uzyskać a zielonego koloru jakoś nigdy nie lubiłem. Potem to już byłem duży, przestałem chodzić do świetlicy, tak wiec miałem długą przerwę w kontakcie z komputerami wszelkiej klasy. Dopiero kiedy miałem jakieś 12 - 13 lat kolega pokazał mi 486 DX. Machina, jeden z pierwszych wielozadaniowych procesorów. Zaistalowanytam widows 95 i jego PAINT, podobało mi się to narzędzie. Rysowałem wszystko, ale do grafiki nie miałem talentu. Kiedy posypał sie łindołs, zaczęła się zabawa, poznałem pierwsze komendy DOS’a. Systemu nigdy nie udało sie przywrócić. jakiś czas potem kumpel zaciągnął mnie do kafejki internetowej, zobaczyłem coś ciekawszego od PAINT’a. Zobaczyłem czaterie. Sie zaczęło. Pierwszym moim wyzwaniem było “zdobycie” adresu e-mail. Poległem. Założył mi go kumpel, do dziś używam tego adresu czasem. Już byłem PRO. Dalej - niektórzy mieli własne strony www. Szok. Dlaczego taki PRO jak nie ma swojej?? Trzeba coś wykombinować. Kombinowałem najpierw w wordzie. Nawet coś z tego wyszło, ale pojawił się problem. Nie miałem zielonego pojęcia co to serwer jest. Na siłe próbowałem “upchać” plik ze stroną w pasek adresu internet explorera, jak nie trudno sie domyślić - bezskutecznie. I tu znów przybywa z pomocą interia, dokładniej jej miasto www i prosty kreator stron. Tak iks miał website’a. Bez podstron, bez niczego. Strona o niczym, ale moja! Byłem niezmiernie dumny. Dopiero pod koniec gimnazjum w kafejce “Manhattan”, gdzie byłem.. nazwijmy to pomocą od wszystkiego, zacząłem rozumieć jak działają strony www. Poznałem tam dokładnie HTML, podstawy JS, zasadę działania PHP, oraz LINUX’a. Wiele się tam nauczyłem - tam już wykonywałem pierwsze stronki na zleceni, najczęściej za piwko, kilka fajek lub pare złotych - proporcjonalnie do umiejętności. Kafejka upadła, ale niedługo później dorobiłem sie własnego PC, na którym pogłębiałem wiedzę na temat php, a kiedy podłączono mi internet wszystko przyspieszyło. Przypadkiem, praktycznie z łapanki trafiłem do Radiostrefa.pl - radia gdzie była masakrycznie dupiata ramówka. Zaproponowałem że napisze im troche lepszą. Zrobiłem, po czym zająłem sie resztą www. Tak powstała pierwsza wersja RadioCMS‘a, chociaż tak nazwany został praktycznie dopiero po moim odejściu z tego radia. Dziś wraz z właścicielem radiostrefy - Łysym tworzymy dalej ten projekt, na coraz wiekszą skale. Mielismy już bardzo wielu klientów, on małych radyjek, po duże serwisy, nie związane z radiami, zamówienia z Albani, Niemiec i Irlandi. Chociaż nieraz mam już tego dość, wiem że nie skończe z tym - ja to lubie.

<<< Wróć